Siedem. Siedem elementów. Tyle właśnie rzeczy zawiera najbardziej konwertująca oferta marketingowa. Niezależnie od branży. Po przeczytaniu tego wpisu będziesz wiedzieć, czy Twoja oferta jest pełna, czy jednak jej czegoś brakuje.

A założę się, że nie będzie w niej co najmniej czterech rzeczy.

Wiele ofert marketingowych mówi głównie o tym, jakie są cudowne. Zyskasz to, otrzymasz tamto. I dobrze. Warto wiedzieć, co dostaniemy w zamian. Jednak to zdecydowanie za mało. To tylko jeden z elementów.

Dlaczego?

A co pomyślisz, jeśli Ci powiem, że gdy kupisz właśnie ode mnie - wstaw tutaj cokolwiek chcesz - to nie pożałujesz? Jedną z pierwszych myśli będzie: no ok, ale czy jest tu jakiś haczyk? Skąd mam mieć pewność, że to zadziała? Skąd mam wiedzieć, że mogę Ci zaufać?

I tak dalej, i tak dalej.

Jeśli jesteś już znaną osobą/marką to będzie Ci łatwiej, wiadomo, jednak co mają powiedzieć mniejsze firmy lub ludzie, którzy dopiero zaczynają budować swoją markę osobistą?

I tutaj, cała na biało, wchodzi oferta marketingowa. Ale! Koniecznie zawierająca WSZYSTKIE siedem komponentów. Jeśli zabraknie choćby jednej części, Twoja kampania będzie niczym statek, który płynie w księżycową noc, ale nie do końca wie gdzie jest ląd.

Mówiąc inaczej. Kampania zarobi jakieś pieniądze, ale czy będą satysfakcjonujące dla Ciebie, to “trochę” loteria.

Tutaj nie ma miejsca na przypadki. Nie w copywritingu. Nie w marketingu. Tu wszystko musi zostać szczegółowo przemyślane.